Magiczna Brazylia dała koncert w Koszalinie

Pełna hala, wspaniała atmosfera, ładna gra Polaków i magia pięciokrotnych mistrzów świata – tak w skrócie wyglądał niedzielny wieczór w Koszalińskiej Hali Widowiskowo Sportowej. Biało-czerwoni przegrali 1:5 z Brazylią, ale nie mają powodów do wstydu.

Od początku zarysowała się przewaga „Canarinhos”, którzy bardzo szybo zagrozili bramce Michała Kałuży. Gadeia po niespełna 90 sekundach gry uderzył w poprzeczkę, a po kolejnej minucie rywale mieli na koncie trzy sytuacje bramkowe. Najgroźniejszą sytuację miał jednak wychodzący na czystą pozycję Michał Kubik. Faulowany był jednak przez Marlona, co skończyło się czerwoną kartką dla Brazylijczyka.

Dwie minuty w przewadze Polacy zagrali bardzo dobrze. Spychając rywala do defensywy, zabrakło jedynie bramki.Przed szansami stawał Piotr Łopuch, który dwukrotnie uderzał. W ósmej minucie po wznowieniu gry z boku Rafael Rato zdobył jednak pierwszego gola. Techniczne uderzenie, po którym piłka dostała jeszcze rotacji i zasłonięty Kałuża nie zdążył zainterweniować. W kolejnych minutach o sytuacje było trudne. Gdy wydawało się, że najlepsza drużyna na świecie jest bliska zdominowania meczu kąśliwe uderzenie z ostrego kąta Kubika odbił przed siebie Guitta, co wykorzystał najlepszy strzelec rozgrywek ligowych Michał Marek. W 13 minucie swój błąd naprawił Guitta. Wbiegł na połowę Polaków i przez nikogo nie atakowany zaskoczył Kałużę. Przewaga rywali się uwidoczniła, co zaowocowało jeszcze w pierwszej połowie dwiema bramkami. Nie poddawali się nasi gracze, którzy także zagrażali bramce Guitty.

W drugiej połowie między słupkami pojawił się Bartłomiej Nawrat i już w pierwszych minutach dwukrotnie musiał wykazać się kunsztem – broniąc między innymi na raty strzał Leo Santany. Naszej drużynie w bezpośredniej rywalizacji o sytuacje bramkowe było trudno, więc ważny był spryt. Takowym wykazał się nasz bramkarz, który dalekim wyrzutem uruchomił Tomasza Kriezela – czujna postawa bramkarza przeciwników spowodowała jednak, że przeniósł on piłkę nad poprzeczkę. Po drugiej stronie, po uderzeniu Ferrao końcówkami palców Nawrat odbił piłkę, która zatrzymała się na słupku. W końcówce sytuacje mieli jeszcze Zastawnik i Tomasz Lutecki, ale z gola cieszyli się Brazylijczycy.

Polska – Brazylia 1:5 (1:4)

Bramki: Marek 11 – Rafael Rato 8, 40, Guitta 13, Paradynski 14, Bateria 20

Polska: 1. Michał Kałuża, 12. Bartłomiej Nawrat – 2. Michał Kubik, 3. Karol Czyszek, 4. Dominik Wilk, 5. Robert Gładczak, 6. Piotr Łopuch, 7. Mikołaj Zastawnik, 8. Dominik Solecki, 9. Tomasz Lutecki, 11. Sebastian Leszczak, 13. Tomasz Kriezel, 14. Michał Marek, 15. Sebastian Grubalski

Brazylia: 1. Guitta, 2. Roncaglio, 4. Rafel Rato, 6. Daniel, 7. Bateria, 8. Leo Santana, 9. Ferrao, 11. Fernando, 12. Paradynski, 13. Gadeia, 14. Marlon, 15. Fitz

Czerwona kartka: Marlon

Sędziowali: Tomasz Frąk, Damian Grabowski, Sławomir Steczko

źródło: własne / pzpn.pl

Zdjęcia / Fot. Jacek Imiołek