Młyny pokonane po karnych
Historia z pierwszej rundy się powtórzyła. Mecz pomiędzy Młynami Stoisław Koszalin a Eurobudem JKS Jarosław zakończył się w regulaminowym czasie gry remisem 22:22. Z tym, że teraz dwa punkty wywalczyły jarosławianki, które pokonały koszalinianki w rzutach karnych 4:1. Było to spotkanie 18. serii PGNiG Superligi, dla obu drużyn ostatnie przed podziałem na grupy „mistrzowską” i „spadkową”.
– W obecnej sytuacji cieszymy się z każdych punktów. Wchodząc w kolejną fazę rozgrywek są one bardzo ważne, bo np. taki jeden punkt z dzisiejszego meczu to jest już punkt przewagi w tabeli nad Urbisem Gniezno. Trzeba przyznać, że bardzo dobrze funkcjonowała nasza obrona. Spełniałyśmy założenia i nie ma się do czego przyczepić w tej kwestii – powiedziała Natalia Filończuk, bramkarka Młynów Stoisław Koszalin.
W ostatnią rywalizację II rundy lepiej weszły gospodynie. W bramce świetnie spisywała się Natalia Filończuk, a jej koleżanki sukcesywnie zapisywały na koncie kolejne trafienie. Po niespełna dziesięciu minutach prowadziły 6:1. Jarosławianki, chociaż były faworytkami spotkania, miewały problemy ze skutecznością i zdarzały im się proste błędy.
Trener Łukasz Rybak najwyraźniej nie mógł dłużej patrzeć na niemoc swoich podopiecznych, dlatego zaprosił je na krótką rozmowę. Rady szkoleniowca chwilowo podziałały, bo już w 12. minucie przewaga gospodyń znacznie stopniała (6:3), ale Młyny Stoisław nadal konsekwentnie realizowały plan, co pozwoliło im ponownie „odskoczyć” (19. min – 9:3).
Koszaliński zespół jeszcze przez chwilę utrzymywał solidną przewagę. Sytuacja uległa pogorszeniu, gdy na kilka minut przed zakończeniem pierwszej połowy trener Rybak postanowił wpuścić na parkiet Aleksandrę Zimny. Ta bezbłędnie radziła sobie w rzutach karnych, a warunki fizyczne zawodniczki pozwoliły jej na też oddawanie celnych rzutów z okolic „drugiej linii”. Na chwilę przed przerwą szczypiornistki Eurobudu się „przebudziły”. Ich gra nabrała tempa, postawiły na kontratak, tyle że działał on ze zmiennym szczęściem. Zespoły schodziły do szatni już przy zdecydowanie skromniejszym prowadzeniu Młynów Stoisław 11:8.
Początek drugiej połowy upływał pod dyktando przyjezdnych, które wyraźnie wzmocniły defensywę i kontynuowały strzelecką passę, którą rozpoczęły pod koniec pierwszej odsłony spotkania. Nie potrzebowały wiele czasu na odrobienie strat. W 39. minucie był remis 13:13.
Od tego momentu zespoły toczyły wyrównaną rywalizację, jaką wielu kibiców może pamiętać ze spotkania I rundy. Na tablicy wyników niemal stale widniał remis i do samego końca było nerwowo. Historia z pierwszej rundy się powtórzyła. O zwycięstwie musiały zadecydować rzuty karne.
– Każda z nas czuła, że nie gramy na swoim poziomie. Byłyśmy na siebie złe. Po przerwie chciałyśmy pokazać już zdecydowanie lepszą piłkę ręczną w naszym wykonaniu. Dużo problemów sprawiła nam obrona pięć jeden rywalek. Cały czas starałyśmy się szukać na to rozwiązania, ale wydaje mi się, że nie znalazłyśmy go do samego końca – mówiła Aleksandra Zimny, rozgrywająca Eurobudu.
Młyny Stoisław Koszalin – Eurobud JKS Jarosław 22:22 (11:8, k. 1:4)
Młyny: Katarzyna Zimny, Natalia Filończuk, Aleksandra Nowicka – Karina Bayrak 3, Gabriela Urbaniak, Anna Mączka 9, Żaneta Lipok 6, Aleksandra Zaleśny 1, Barbara Choromańska, Dominika Szynkaruk, Emilia Kowalik 2, Hanna Rycharska 1, Nicola Żmijewska.
Eurobud: Palina Kukharchyk, Weronika Kordowiecka – Moniky Novais Bancilon 1, Joanna Gadzina 3, Aleksandra Dorsz 3, Małgorzata Trawczyńska 3, Sylwia Matuszczyk, Natalia Volovnyk, Wiktoria Gliwińska, Valiantsina Nestsiaruk, Karolina Mokrzka, Aleksandra Zimny 10, Lesia Smolinh 1, Katarzyna Kozimur 1.