Małgorzata Rajner „Pomściła Janosika”
Pochodząca z Koszalina, Małgorzata Rajner wygrała bardzo trudny bieg Ultrajanosik – Pomsta Janosika 80km. Zawodniczka na ostatnich kilometrach zacięcie walczyła o triumf z Jolantą Śmiałkowską z Łodzi. Koszalinianka zawody ukończyła w klasyfikacji OPEN na 12 miejscu z czasem 11 godzin 6 minut i 57 sekund, co pozwoliło wygrać klasyfikację generalną kobiet.
Drugą kobietą na mecie okazała się Jolanta Śmiałkowska z czasem 11:09:56. Podium zamknęła Joanna Marchewka z Czerników z czasem 11:13:20.
Czym jest Pomsta Janosika?
Biegiem dla górskich twardzieli/ek z krwi i kości. Pierwsze 20 km w Tatrach w połączeniu z odcinkiem spiskim sprawią, że ten bieg może okazać się dla wielu uczestników prawdziwą tytułową „zemstą”. Ostrzegamy wszystkich niedowiarków – na własnej skórze poczujecie moc i potęgę gór polskich i słowackich. Niezapomniane widoki, to była jedna z najlepszych nagród za wylany pot, a może nawet i łzy, na trasie Pomsty Janosika. Pamiętajcie, „ból przemija, chwała jest wieczna”.
Trasa:
- Długość: ok 77 km;
- Przewyższenia: + 2767 m, – 2822 m;
- Liczba punktów odżywczych: 5;
- Punkty ITRA: 4 pkt;
- Punkty UTMB: 4 pkt;
Nam udało się porozmawiać z Małgorzatą Rajner o wspomnianym triumfie.
A.R: Czy przed zawodami spodziewałaś się, że jesteś na tyle dobrze przygotowana, aby wygrać klasyfikację kobiet?
- M.R: Przed Ultrajanosikiem wiedziałam, że będę chciała go ukończyć jak najlepiej i jeśli to będzie możliwe, powalczyć o miejsce na podium. Ale doskonale zdawałam sobie sprawę ze swych słabych punktów – przede wszystkim brakuje mi treningu w górach. Niestety mieszkam na nizinach i rzadko mam okazję biegać po górach.
Poza tym nie jestem żadną wybitną biegaczką, ani szybką, ani super wytrzymałą. Myślę jednak, że bardzo zmotywowali mnie ludzie z Mountain Fuel Polska. Od paru miesięcy mam tę przyjemność być jednym z ich ambasadorów. W drużynie są naprawdę świetni biegacze, w większości dużo lepsi ode mnie. Nie chciałam zawieżć. Spora reprezentacja MF startowała na wszystkich dystansach i trzeba przyznać, że biegacze Mountain Fuel zdominowali Ultrajanosika, bowiem stawaliśmy na podium, aż czterokrotnie (w tym 3 pierwsze miejsca) .
Na pewno wsparcie drużyny, jak i produkty Mountain Fuel, które spożywałam na trasie, bardzo pomogly w mym ostatecznym wyniku.
A.R: Jaki moment podczas tego biegu był dla Ciebie najtrudniejszy?
- M.R: Myślę, że ostatnie kilkanaście kilometrów przed metą,po ostatnim punkcie kontrolnym w Dursztynie. Wtedy to jeden z wolontariuszy powiedział mi, że jestem druga. W trasie okazało się, że tak naprawdę jetem trzecia.
Do tej pory nie wiedziałam, na jakiej pozycji się znajduję i słowa wolontariusza zmotywowały mnie do pogoni. Sporo sił kosztowało mnie to gonienie, a potem uciekanie najpierw jednej dziewczynie, potem drugiej…. Ale udało się!
A.R: Czy to były najtrudniejsze zawody w twoim życiu?
- M.R: Nie. Np. Rzeźnik Sky, który biegłam w tym roku był dla mnie znacznie cięższym startem.
A.R: Jakie jest twoje największe biegowe marzenie?
- M.R: Żebym mogła biegać w zdrowiu i by kontuzje mnie omijały. Póki co jest dobrze
A.R: Jakie są twoje najbliższe plany biegowe?
- M.R: W grudniu biegnę maraton w Maladze i zamierzam się teraz skupić na przygotowaniu do tego biegu.
A.R: Jak ciężko trenujesz?
- M.R: Staram się trenować 5 x w tygodniu, ale też często wychodzi 4. Robię m.in. treningi tempowe, podbiegi, w weekendy z reguły 2 długie biegi pod rząd, w tym jeden np. z tempem maratońskim. Poza bieganiem staram się też robić ogólnorozwojowy trening, stabilizację, rozciąganie, rolkę.
A.R: Jakbyś zachęciła ludzi do biegania?
- M.R: Ale ja nikogo nie zamierzam zachęcać do biegania, przecież nie każdy musi biegać. Raczej zachęcam do aktywności…. Rower, basen, joga, siłownia, siatkówka, wędrówki górskie….. wybór jest ogromny i każdy może znaleźć coś dla siebie
Z Małgorzatą Rajner rozmawiał Artur Rutkowski