Tag Młyny Stoisław Koszalin

Superliga: Wracają na parkiety

Po dwutygodniowej przerwie zespoły PGNiG Superligi kobiet wracają do gry. W niedzielę, 25 kwietnia szczypiornistki Młynów Stoisław Koszalin podejmą drużynę EKS Start Elbląg. Tym samym rozpoczną czwartą, ostatnią rundę tegorocznych rozgrywek.

 Ekipa z Elbląga zdecydowanie gorzej radzi sobie w tym sezonie na parkietach Superligi niż w poprzednich latach. Na 21 rozegranych spotkań przegrała aż piętnaście, ale w ostatnim czasie postawiła trudne warunki zespołowi z Kobierzyc, czyli aktualnym wiceliderkom ligowej rywalizacji. Elblążanki pokonały je 5-4 w rzutach karnych, po tym jak mecz w regulaminowym czasie gry zakończył się remisem 20:20. Następnie szczypiornistki z Elbląga pokonały jarosławski Eurobud. Cieszące się ostatnio dobrą passą zawodniczki Startu znajdują się na 6. miejscu w ligowej tabeli z dorobkiem osiemnastu punktów. Tym samym tracą sześć „oczek” do koszalinianek, które plasują się o pozycję wyżej. Te mają za sobą gorszy okres, związany z licznymi kontuzjami. 28 marca pojechały do Lublina w zaledwie jedenastoosobowym składzie, a i tak prezentowały się nieźle. Przegrały z Perłą, ale trudno się dziwić, że drużynie osłabionej w tak znaczącym stopniu, w pewnym momencie zabrakło po prostu sił. Gdy do gry powróciła większość kontuzjowanych zawodniczek, „Biało-zielone” pewnie pokonały u siebie ekipę z Kobierzyc, więc i one, podobnie jak zespół z Elbląga, mają za sobą dobry występ. Koszalińskiej drużynie wciąż doskwiera jednak brak na parkiecie Anny Mączki.

 – Trochę żałujemy, bo Lesia Smolinh oraz Natalia Volovnyk wyjechały ostatnio na zgrupowanie kadry narodowej B Ukrainy. Nie mieliśmy więc takiego komfortu pracy jak mieliśmy podczas przerwy świątecznej. Pracowaliśmy jednak intensywnie z pozostałą częścią zespołu. Mamy nadzieję, że do gry w następnym spotkaniu będzie mogła powrócić Anna Mączka. Julia Zagrajek wróciła do treningów, ale raczej nie zobaczymy jej na parkiecie w najbliższym spotkaniu. Pod znakiem zapytania stoi też występ Gabrieli Haric, która wróciła ze zgrupowania kadry narodowej B z niewielkim urazem – mówił Waldemar Szafulski, trener Młynów Stoisław Koszalin.

Od niedzielnego spotkania sztab szkoleniowy koszalińskiej drużyny, w roli osoby towarzyszącej, zasili trener Waldemar Szymański. Szkoleniowiec miał już okazję zapoznać się z drużyną oraz uczestniczyć w kilku treningach.
Przypominamy, że w meczu pierwszej rundy koszalinianki uległy szczypiornistkom Startu na wyjeździe 24:26. Następnie w rywalizacji drugiej rundy pewnie pokonały u siebie przeciwniczki 33:24. Z kolei w spotkaniu trzeciej rundy, tak samo jak w pierwszym starciu sezonu musiały uznać wyższość rywalek. „Biało-zielone” przegrały w Elblągu 19:25.

Spotkanie 22. serii zaplanowano na niedzielę, 25 kwietnia. Początek gry o godzinie 15 w koszalińskiej hali widowiskowo-sportowej

 

Superliga: Koszalińskie przełamanie

Po trzech porażkach z rzędu szczypiornistki Młynów Stoisław Koszalin mają na koncie wyczekiwane zwycięstwo w rozgrywkach PGNiG Superligi. W meczu 21. serii, po zaciętej walce pokonały u siebie ekipę KPR Gminy Kobierzyce 19:16.

fot. Jacek Imiołek

– Myślę, że popełniłyśmy dziś zbyt dużo błędów. Takie rzeczy później się po prostu mszczą. Każdy zespół grał mocno w obronie i trudno było się dostać do bramki. Udawało nam się to, ale nie wykorzystywałyśmy stuprocentowych sytuacji. Przyjechałyśmy tu po to, żeby wygrać i nie wiem co się wydarzyło. Na pewno będziemy analizować ten mecz i mam nadzieję, że następny będzie należał do nas. Na razie mamy jednak nad czym pracować. Oczywiście gratulacje należą się zespołowi z Koszalina – mówiła po spotkaniu Zuzanna Ważna, obrotowa ekipy z Kobierzyc.

fot. Jacek Imiołek

Chociaż faworytkami meczu z pewnością były „Kobierki”, czyli aktualne wiceliderki ligowej rywalizacji, to miejscowe od początku dyktowały przeciwniczkom twarde warunki gry. „Biało-zielone” postawiły na skuteczną obronę, przez którą przyjezdnym trudno było się przedrzeć. Pierwszą bramkę na koncie zapisały dopiero po trzech minutach z rzutu karnego. Koszalinianki dobrze radziły sobie w defensywie, słabiej było w ataku. Co za tym idzie szczypiornistki Młynów Stoisław długo nie zdobywały bramek. Pierwszy raz udało im się to dopiero po sześciu minutach rywalizacji i od tego momentu to one królowały na parkiecie. Po kwadransie było 7:3 na korzyść miejscowych. Przyjezdne nie miały oczywiście zamiaru się poddawać. Niebawem zmniejszyły różnicę (18. min – 8:5), co zaniepokoiło Waldemara Szafulskiego. Szkoleniowiec koszalińskiej ekipy poprosił więc o czas. Rady udzielone podopiecznym przyniosły taki skutek, że przez dłuższy czas koszalinianki utrzymywały przynajmniej bezpieczne prowadzenie (23. min – 9:6). Mimo dwóch dwuminutowych kar, które przytrafiły się drużynie z Kobierzyc w ostatnich minutach pierwszej połowy, „Kobierki” grały z pazurem. Na krótko przed przerwą udało im się doprowadzić do remisu 10:10. Ostatecznie zespoły schodziły do szatni przy rezultacie 11:10 na korzyść miejscowych.

fot. Jacek Imiołek

Po zmianie stron boiska obie drużyny nie ustawały w staraniach o kolejne bramki, ale większość prób kończyła się fiaskiem, bo piłkę przeważnie zatrzymywały w rękach doskonale broniące w tej części meczu bramkarki: Oleksandra Krebs oraz Beata Kowalczyk. Koszalinianki utrzymywały jednobramkowe prowadzenie, które udało im się wypracować przez pierwszych 30 minut gry (42. min – 13:12). Miejscowe co prawda zwiększyły przewagę (44. min – 15:12), ale nieco pewniejszym prowadzeniem nie cieszyły się długo. Najpierw skuteczna na linii 7. metra okazała się Aleksandra Tomczyk, a następnie do zmniejszenia różnicy przyczyniła się Zuzanna Ważna (48. min – 15:14). Poza tym „Biało-zielonym” momentami brakowało skuteczności, a sporym utrudnieniem okazywała się obrona doświadczonej Beaty Kowalczyk. Szansa na zwiększenie przewagi pojawiła się, gdy trzecią już karę dwóch minut i zarazem czerwoną kartkę otrzymała Aleksandra Kucharska. Koszalinianki okazji nie wykorzystały. Do remisu 16:16 doprowadziły natomiast rywalki po udanym rzucie karnym w wykonaniu Kingi Jakubowskiej. Do ostatnich sekund w koszalińskiej hali widowisko-sportowej toczyła się pełna emocji, zacięta rywalizacja. Obu zespołom nie można odmówić zaangażowania i woli walki, ale tym razem to miejscowe zachowały więcej zimnej krwi, dzięki czemu zapisały na koncie wyczekiwane zwycięstwo. Dodatkowo sympatyków koszalińskiej ekipy może cieszyć powrót po kontuzjach Natalii Filończuk, Hanny Rycharskiej oraz Pauli Mazurek.

fot. Jacek Imiołek

– To obroną zazwyczaj wygrywa się mecze i my dziś to pokazałyśmy tracąc zaledwie szesnaście bramek. Najbardziej cieszymy się z tego, że doprowadziłyśmy to zwycięstwo do końca. Nie raz się już bowiem w tym sezonie zdarzało, że wygrywałyśmy tylko pierwszą połowę. Tym razem nie odpuściłyśmy. Bardzo potrzebowałyśmy tego zwycięstwa i cieszymy się, że się udało – mówiła po spotkaniu Adrianna Nowicka, kapitan Młynów Stoisław Koszalin.

Skład i bramki Młyny Stoisław Koszalin: Oleksandra Krebs, Natalia Filończuk – Gabriela Urbaniak 4, Paula Mazurek 2, Gabriela Haric, Natalia Volovnyk 3, Emilia Kowalik 1, Hanna Rycharska 4, Adrianna Nowicka 1, Lesia Smolinh 3, Martyna Borysławska, Iuliia Andriichuk 1, Daria Somionka.

Skład i bramki KPR Gminy Kobierzyce – Beata Kowalczyk – Kinga Jakubowska 6, Aleksandra Kucharska, Karolina Mokrzka 2, Paulina Ilnicka, Aleksandra Tomczyk 1, Małgorzata Buklarewicz, Natalia Janas 4, Mariola Wiertelak, Zuzanna Ważna 1, Andela Ivanović, Zorica Despodovska 2, Karolina Wicik.

 

Superliga: Młyny podejmują Kobierzyce

Po przerwie wielkanocnej do gry powracają kobiece zespoły PGNiG Superligi. 21. serię spotkań zaplanowano na weekend 10-11 kwietnia. W sobotę szczypiornistki Młynów Stoisław Koszalin podejmą ekipę KPR Gminy Kobierzyce.


Kobierzyczanki z roku na rok radzą sobie coraz lepiej na najwyższym szczeblu polskiego, kobiecego szczypiorniaka. W ubiegłym sezonie zdobyły brązowy medal mistrzostw Polski, a w obecnym są wiceliderkami ligowej tabeli. W marcu radziły sobie jednak ze zmiennym szczęściem. Najpierw w Piotrkowie Trybunalskim uległy tamtejszej Piotrcovii 27:28, następnie pokonały u siebie jarosławski Eurobud 28:22, a tuż przed świętami wielkanocnymi przegrały po rzutach karnych z dużo niżej notowanym Startem Elbląg 4-5. Ten mecz w regulaminowym czasie gry zakończył się remisem 20:20. Drużyna z Kobierzyc, chociaż silna, nie jest więc nie do pokonania. Koszalinianki muszą o tym pamiętać jeśli chcą utrzymać piątą, bezpieczną pozycję w tabeli, a następnie powalczyć o wyższe cele na koniec sezonu. Po trzech porażkach z rzędu „Biało-zielonym” z pewnością przydałoby się zwycięstwo i o ile szczypiornistkom Młynów Stoisław nie można odmówić woli walki w ostatnich spotkaniach, tak problem stanowiły braki kadrowe. W ostatniej rywalizacji trener Waldemar Szafulski miał do dyspozycji zaledwie 11 zawodniczek. Z przyczyn zdrowotnych na parkiecie zabrakło: Anny Mączki, Hanny Rycharskiej, Natalii Filończuk, Pauli Mazurek i Julii Zagrajek. Teraz sytuacja wygląda już nieco lepiej. – W najbliższym meczu na pewno nie wystąpią Anna Mączka i Julia Zagrajek, ale obie powoli wracają do zdrowia i jest nadzieja, że zobaczymy je w kolejnym spotkaniu. Do gry wracają natomiast Hanna Rycharska, Paula Mazurek i Natalia Filończuk – mówił Waldemar Szafulski, trener Młynów Stoisław Koszalin. Mam nadzieję, że teraz z motoryką będzie coraz lepiej i będziemy wytrzymywać całe mecze.

Spotkanie 21. kolejki zaplanowano na sobotę, 10 kwietnia. Początek gry o godzinie 15 w koszalińskiej hali widowiskowo-sportowej. Jednak ze względu na pandemię i związane z nią obostrzenia, kibice nie mogą brać udziału w wydarzeniach sportowych

 

Superliga: Perła ponownie ogrywa Młyny.

W sobotę, 27 marca szczypiornistki Młynów Stoisław Koszalin miały się zmierzyć na wyjeździe z Piotrcovią Piotrków Trybunalski w rywalizacji 20. serii PGNiG Superligi. Spotkanie przełożono ze względu na zakażenia koronawirusem w ekipie gospodyń. W zamian „Biało-zielone” rozegrały awansem mecz 26. serii w Lublinie z tamtejszą Perłą. Przyjezdne, które przystąpiły do rywalizacji w mocno okrojonym składzie przegrały 24:36.

 Wynik nie dziwi, bo trener Waldemar Szafulski miał do dyspozycji zaledwie 11 zawodniczek. Z przyczyn zdrowotnych na parkiecie zabrakło: Anny Mączki, Hanny Rycharskiej, Natalii Filończuk, Pauli Mazurek i Julii Zagrajek. Od pierwszych chwil spotkania lepiej prezentowały się jego gospodynie, które po ośmiu minutach prowadziły 6:3. „Biało-zielone” co prawda tworzyły sobie sytuacje rzutowe, ale często nie potrafiły ich wykorzystywać. Po dwudziestu minutach mocno osłabionej tym razem ekipie Młynów Stoisław zaczęło najwyraźniej brakować sił. Miejscowe natomiast konsekwentnie zwiększały prowadzenie. Zespoły schodziły do szatni przy rezultacie 18:13.

Na samym początku drugiej połowy dwoma minutami wykluczenia została ukarana Joanna Szarawaga. Koszalinianki miały więc szansę zmniejszyć różnicę, ale okazji nie wykorzystały (33. min – 20:15). Skorzystały natomiast z kolejnego osłabienia w zespole Perły, gdy sędzia odesłał na ławkę Aleksandrę Rosiak. Po czterdziestu minutach było 23:20. Tempo w jakim przyjezdne zmniejszały różnicę i widoczny na tablicy w tamtym momencie rezultat najwyraźniej zaniepokoiły Monikę Marzec, trenerkę miejscowych, która niezwłocznie poprosiła o czas. Rady najwyraźniej pomogły, bo po krótkiej przerwie na rozmowę, szczypiornistki Perły zaczęły budować solidną przewagę (54. min – 32:21), wykorzystując tym samym widoczne już zmęczenie rywalek. Waldemar Szafulski miał w tym spotkaniu ograniczone pole manewru jeśli chodzi o rotację składem, jednak trzeba przyznać, że dopóki nie brakowało sił, „Biało-zielone” prezentowały się całkiem nieźle. – Mimo, że końcowy wynik jest zbliżony do tego, którym zakończył się ostatni mecz pucharowy z Perłą, to dzisiejsze spotkanie było zupełnie inne. Cieszę się, że mimo okrojonego składu dziewczyny zagrały z charakterem. Było widać, że wiedzą co mają robić i jak realizować założenia. Były po prostu zespołem. Nie mieliśmy za bardzo jak rotować składem, dlatego sił wystarczyło tylko do około czterdziestej minuty. Później tych sił po prostu brakowało. Cieszy też to, że mimo sytuacji jaką w tej chwili mamy podjęliśmy walkę o zwycięstwo i robiliśmy wszystko, żeby niwelować różnicę. Jestem podbudowany dzisiejszą postawą zawodniczek, pomimo tych kłopotów, z którymi się borykamy – mówił po spotkaniu Waldemar Szafulski, trener Młynów Stoisław Koszalin.

 Skład i bramki Młyny Stoisław Koszalin: Katarzyna Zimny, Oleksandra Krebs, Iuliia Andriichuk 6, Lesia Smolinh 6, Emilia Kowalik 4, Gabriela Urbaniak 3, Daria Somionka 2, Martyna Borysławska 1, Gabriela Haric 1, Natalia Volovnyk 1, Adrianna Nowicka.

 

Superliga: Kolejny raz z Perłą

Na weekend 27-28 marca zaplanowano 20. serię spotkań PGNiG Superligi, ale już wiadomo, że połowa jej meczów się nie odbędzie, w tym rywalizacja pomiędzy Młynami Stoisław Koszalin z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. W zamian koszalinianki rozegrają awansem spotkanie 26. serii z ekipą MKS Perła Lublin.

W drużynach Piotrcovii oraz chorzowskiego Ruchu potwierdzono przypadki zakażenia koronawirusem, dlatego spotkanie pomiędzy zespołami z Koszalina i Piotrkowa Trybunalskiego przełożono na środę, 19 maja. Natomiast mecz Perły z Ruchem jest obecnie zaplanowany na środę, 28 kwietnia. 

Mimo przełożonej rywalizacji 20. serii koszalinianki nie wypadną z rytmu meczowego. W niedzielę, 28 marca zmierzą się na wyjeździe z Perłą Lublin. Co ciekawe, doliczając rywalizację półfinałową PGNiG Pucharu Polski będzie to dla nich trzeci mecz z rzędu z tymi rywalkami i zarazem okazja, by zrewanżować im się po dwóch niezbyt udanych występach. „Biało-zielone” nie raz bowiem udowodniły, że potrafią pokonywać wyżej notowane w tabeli zespoły. Jednak w ten weekend ligowe zadanie będzie wyjątkowo trudne, bo koszalińska ekipa pojechała do Lublina w mocno okrojonym składzie. Z powodu problemów zdrowotnych na parkiecie nie pojawią się: Anna Mączka, Hanna Rycharska, Natalia Filończuk, Julia Zagrajek oraz Paula Mazurek. Naszym szczypiornistkom życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.

Przypominamy, że w pierwszej rundzie ligowych zmagań Młyny Stoisław pokonały lublinianki 28:23, w dwóch kolejnych meczach PGNiG Superligi musiały uznać ich wyższość. Przegrywały kolejno: 18:24 i 20:33. Początek niedzielnej rywalizacji zaplanowano na godzinę 14.

Przypominamy, że ze względu na trwającą pandemię kibice nie mogą brać udziału w wydarzeniach sportowych.