Superliga kobiet: Eurobud JKS Jarosław – Młyny Stoisław Koszalin K-3:5 (24:24, 14:15)

Koszalinianki wygrały po rzutach karnych 5:3 (24:24) na wyjeździe z Eurobud JKS Jarosław. Najskuteczniejszą w barwach Koszalina była Anna Mączka, która zdobyła 7 bramek.

Spotkanie od pierwszej minuty było bardzo wyrównane. Od 20 do 24 minuty był najlepszy okres dla koszalinianek w pierwszej połowie rywalizacji, wówczas po trafieniach Lesii Smolinh, Hanny Rycharskiej Anny Mączki oraz Natalii Volovnyk było 13:9 dla Młynów Stoisław. W końcówce pierwszej połowy gospodynie zmniejszyły stratę do jednego trafienia. D przerwy 15:14 dla podopiecznych Adriana Struzika.

Po zmianie stron skuteczniej w obronie zaczęły grać zawodniczki Eurobudu. Efekt? W 53 minucie gospodynie prowadziły 23:19. W końcówce Młyny Stoisław zdobyły cztery trafienia z rzędu, co doprowadziło do serii rzutów karnych.

W rzutach z siódmego metra koszalinianki trafiły wszystkie z 5 rzutów karnych. Ostatecznie Młyny Stoisław wygrały w rzutach karnych 5:3, po 60 minutach był remis 24:24.

Eurobud JKS Jarosław – Młyny Stoisław Koszalin 24:24 (14:15) k. 3:5
Eurobud JKS Jarosław:
Szczurek, Ciąćka – Żukowska 9, Nestsiaruk 5, Matuszczyk 3, Szymborska 3, Kozimur 2, Parandi 1, Pietras 1, Donets, Guziewicz, Strózik.
Karne: 6/7
Kary: 6 min.
Młyny Stoisław Koszalin:
Krebs, Filończuk – Mączka 7, Smolinh 4, Volovnyk 4, Urbaniak 3, Andriichuk 2, Rycharska 2, Somionka 2, Borysławska, Grobelska, Kowalik, Nowicka.
Karne: 2/3
Kary: 12 min.

 

Superliga kobiet: Start Elbląg – Młyny Stoisław Koszalin 26:24 (12:11)

Po zaciętym pojedynku EKS Start Elbląg z Młynami Stoisław Koszalin, pierwsze punkty w sezonie 2020/2021 wywalczyły elblążanki. Podopieczne Andrzeja Niewrzawy pokonały rywalki 26:24. 

Pojedynki elblążanek z koszaliniankami zawsze są bardzo zacięte i nie inaczej było w starciu inaugurującym rozgrywki tych zespołów. Drużyny miały już okazję sprawdzić swoje możliwości w okresie przedsezonowym, kiedy to zmierzyły się ze sobą dwukrotnie. Wtedy oba spotkania padły łupem piłkarek EKS.

Początek ligowego starcia był wyrównany, nieźle mecz rozpoczęły bramkarki, po stronie elbląskiej Wioleta Pająk, a po drugiej Oleksandra Krebs. Zespoły mocno skupiły się na obronie i przez pierwsze siedem minut meczu kibice zgromadzeni w elbląskiej hali zobaczyli jedynie dwa gole. W kolejnych akcjach bramki padały naprzemiennie, kilkukrotnie na tablicy wyników widniał remis. W 12. minucie tablica wyników wskazywała 4:4. Podopieczne Andrzeja Niewrzawy grały nieźle w ataku, między słupkami znów dała o sobie znać Wioleta Pająk, dzięki czemu udało im się odskoczyć na cztery gole. Koszalinianki błyskawicznie odrobiły straty, dwa gole padły łupem Hanny Rycharskiej, a do remisu po 8 doprowadziła Emilia Kowalik. Do końca pierwszej połowy bramki padały raz z jednej, raz z drugiej strony i zespoły udały się na przerwę przy wyniku 12:11.

Drugą połowę zawodów świetnie rozpoczęła Aliona Shupyk, nie bez powodu wybrana później najlepszą zawodniczką Startu. Ukraińska rozgrywająca w ciągu pięciu minut trzykrotnie trafiła do siatki i wyprowadziła swój zespół na czterobramkowe prowadzenie. Niezrażone tą przewagą koszalinianki wysłuchały uwag Adriana Struzika i zabrały się za odrabianie strat. Rywalki pozwoliły im jednak dojść jedynie na jedno trafienie, by chwilę później zanotować serię trzech goli.

Kwadrans przed zakończeniem spotkania Start prowadził 20:16 i był na dobrej drodze, by wywalczyć komplet punktów. W zespole Młynów Stoisław ciężar gry na swoje barki próbowała wziąć Juliia Andriichuk, która zminimalizowała straty swojej ekipy do dwóch goli. Elblążanki wytrzymały nerwową końcówkę, a Barbara Choromańska przypieczętowała zwycięstwo miejscowych. Na dalszą pogoń, koszaliniankom zabrakło czasu i musiały pogodzić się z przegraną 24:26

Hanna Rycharska – Zabrakło nam w tym spotkaniu zimnej głowy, za bardzo chciałyśmy wygrać. Liga dopiero się zaczęła, w każdym kolejnym meczu będziemy walczyć o punkty. Wychodzimy na boisko po to, by wygrywać, a nie przegrywać. Mamy z tyłu głowy świadomość, że przegrałyśmy pierwszy mecz, ale będziemy walczyć do końca i mam nadzieję, że kolejne mecze pokażą, że naprawdę potrafimy grać w piłkę ręczną.

Aliona Shupyk –Byłyśmy pozytywnie nastawione przed meczem z Koszalinem i przygotowane, by go wygrać. Jesteśmy z niego bardzo zadowolone, a ja jestem dumna ze swojego zespołu. To dopiero pierwszy mecz, ale będziemy walczyć do końca. Przed nami sporo meczów, jest nad czym pracować, dalej będziemy trenować i walczyć.

EKS Start Elbląg – Młyny Stoisław Koszalin 26:24 (12:11)

Start – Pająk, Markava – Shupyk 7, Pękala 5, Świerczek 4, Waga 3, Stapurewicz 2, Rancić 2, Choromańska 1, Gędłek 1, Dronzikowska 1, Bojcić, Yashchuk.

Młyny – Krebs, Filończuk, Zimny – Volovnyk 6, Kowalik 5, Andriichuk 4, Urbaniak 3, Mączka 3, Rycharska 2, Borysławska 1, Grobelska, Zagrajek, Nowicka, Smolinh, Somionka.

źródło: superligakobiet.pl

 

Sportowiec mówi…Adrianna Nowicka

W piątym odcinku Sportowiec Mówi przepytaliśmy Adriannę Nowicką, kapitan Młyny Stoisław Koszalin. Zawodniczka opowiedziała m.in. jak obecnie wygląda jej trening, a także jak zareagowała na wyróżnienie przez Superligę kobiet.

 

Superliga kobiet: Młyny Stoisław – Piotrcovia Piotrków Tryb. Karne: 3:4 (28:28)

Po zaciętej, emocjonującej walce w koszalińskiej haliwidowiskowo-sportowej szczypiornistki zespołu Młyny StoisławKoszalin przegrały po rzutach karnych 3-4 z drużyną MKS PiotrcoviaPiotrków Trybunalski. Był to mecz 19. kolejki PGNiG Superligi piłkiręcznej kobiet. Spotkanie w regulaminowym czasie gry zakończyłosię remisem 28:28.

– Bardzo się cieszymy z tych dwóch punktów. Mamy jednak lekki niedosyt, bo prowadziłyśmy praktycznie przez cały mecz i uważam, że mogłyśmy go wygrać. Miałyśmy już dużą przewagę, ale popełniłyśmy zbyt wiele głupich błędów. Niestety nie udało się zwyciężyć,ale dobrze, że na koniec zachowałyśmy spokój i skupiłyśmy się,dzięki czemu dałyśmy radę w rzutach karnych – mówiła po spotkaniu Aleksandra Oreszczyk, reprezentująca MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski.

Oba zespoły nie mogą mówić o udanym początku spotkania. Zarówno w jednej jak i w drugiej drużynie przeważały błędy, a o dobrej grze w pierwszych chwilach mogły mówić tylko bramkarki – Izabela Prudzienica i Daria Opelt. Po chwili lepiej z opresji wyszły piotrkowianki. Po ośmiu minutach gry prowadziły 4:1. Efektowną serię bramek przeciwniczek przerwała w końcu Paula Mazurek, ale jej trafienie na niewiele się zdało, bo w ciągu najbliższych kilkudziesięciu sekund rywalki zapisały na koncie kolejne dwie bramki. Przy stanie 6:2 na korzyść piotrkowianek o czas poprosiła Anita Unijat, tenerka zespołu gospodyń. Po rozmowie przy ławce koszalinianki ustabilizowały nieco swoją grę, jednak długo nie udawało im się odrobić strat. Dopiero na 10 minut przed końcem pierwszej połowy zmniejszyły różnicę do dwóch bramek (8:10). Na ławkę powędrowała wtedy Adrianna Nowicka, kapitan koszalińskiej drużyny, więc dalsze niwelowanie strat było zdecydowanie utrudnione. Osłabienie w drużynie gospodyń wykorzystywały za to przyjezdne. Gdy na parkiet powróciła Adrianna Nowicka, sędzia ukarał dwoma minutami Hannę Rycharską. Rywalki znowu miały okazję, by łatwiej zdobywać bramki, dzięki temu utrzymywały bezpieczne, trzybramkowe prowadzenie (28. min, 13:10). Do przerwy były 15:12 na ich korzyść.

Po zmianie stron boiska znowu lepiej radziły sobie piotrkowianki. Sytuację koszalinianek ratowała co prawda Lesia Smolinh, jednak nie na tyle,by przeszkodzić rywalkom w dalszym budowaniu przewagi. W 34. minucie było już 19:14 na ich korzyść. Na domiar złego gospodynie spotkania popełniały liczne błędy, a ich gra stała się trochę chaotyczna. Na nieco ponad dwadzieścia minut przed końcem meczu przyjezdne nadal miały pięć bramek przewagi (21:16). Wtedy o czas dla swojej drużyny poprosiła Anita Unijat, ale reprymenda na niewiele się zdała. Niebawem sędzia odesłał na ławkę Sylwię Klonowską, reprezentującą barwy Piotrcovii. Koszalinianki miaływięc szansę chociaż częściowo odrobić straty, ale jej nie wykorzystały (43. min, 18:23). Przy stanie 20:25 ponownie o czas poprosiła trenerka koszalińskiego zespołu. Miejscowym udało się zniwelować straty do trzech trafień (48. min, 23:26). Wtedy też za faul na Gabrieli Urbaniak, czerwoną kartką została ukarana RomanaRoszak, reprezentująca od tego sezonu barwy piotrkowskiego klubu, a wcześniej zawodniczka koszalińskiej ekipy, która powróciła na parkiety PGNiG Superligi po urlopie macierzyńskim. Na dziesięć minut przed zakończeniem rywalizacji o czas dla swojej ekipy poprosił Krzysztof Przybylski, trener Piotrcovii. Chwilę przerwy w grze lepiej wykorzystały jednak miejscowe, bo to one prawie całkowicie odrobiły straty (56 min, 27:28), a piotrkowianki pozbawione wielokrotnej reprezentantki Polski, Romany Roszak nie radziły sobie już tak dobrze jak wcześniej. Koszalinianki miały okazję na prowadzenie, jednak zmarnowały trzy okazje z rzędu.Emocje tym bardziej wzrosły, bo do zakończenia meczu pozostało wtedy już tylko półtorej minuty. Na 33 sekundy przed końcem bramkę, zapewniającą remis 28:28 zdobyła Lesia Smolinh. Nad zespołem miejscowych nadal wisiało widmo porażki, jednak dobrze spisująca się w tym spotkaniu Natalia Filończuk zdążyła obronić ostatni rzut rywalek w regulaminowym czasie gry. O rozstrzygnięciu spotkania musiały więc zadecydować rzuty karne.

– Rzuty karne to zawsze jest loteria. Uważam, że powinnyśmy wygrać ten mecz w regulaminowym czasie gry i nie dopuszczać do takiego rozstrzygnięcia. Myślę, że pierwsza połowa była naprawdę fatalna w naszym wykonaniu i najbardziej zawiodła skuteczność.Trzeba było podejść bardziej odpowiedzialnie do rzucania na bramkę w tej pierwszej części spotkania. W drugiej fajnie goniłyśmy,chociaż obrona nie funkcjonowała do końca tak jak powinna –stwierdziła po meczu Paula Mazurek, reprezentująca zespół Młyny Stoisław Koszalin.

Młyny Stoisław Koszalin: Natalia Filończuk, Izabela Prudzienica,Aleksandra Sach – Gabriela Urbaniak 2, Paula Mazurek 8, Anna Mączka, Paulina Tracz 1, Natalia Volovnyk 2, Hanna Rycharska 4,Adrianna Nowicka, Lesia Smolinh 4, Martyna Borysławska 2, Marta Tomczyk 1, Iuliia Andriichuk 4.

Piotrcovia Piotrków Trybunalski: Natalia Kolasińska, Daria Opelt,Karolina Sarnecka – Romana Roszak 4, Sylwia Klonowska 2, Aleksandra Oreszczuk 6, Monika Kopertowska 3, Aleksandra Dorsz 3, Patrycja Ciura2, Daria Szynkaruk 1, Edyta Charzyńska 2, Lucyna Sobecka 5, VitoriaMacedo.

Po tym spotkaniu koszalinianki znajdują się na 5. miejscu w tabeli z dorobkiem dwudziestu pięciu punktów. Natomiast piotrkowianki plasują się na 7. pozycji. W ligowej rywalizacji zgromadziły dotychczas jedenaście punktów.

W trakcie meczu w Koszalinie prowadzona była także zbiórka pieniędzy do puszek, a w przerwie odbyły się licytacje,z których całkowity dochód został przekazany na zakup protezy kończyny dolnej dla Mateusza Bugajskiego, kibica koszalińskiej drużyny. W 2015 roku u mężczyzny zdiagnozowano guza, a po kilkunastu operacjach i bezskutecznych wymianach endoprotezy amputowano mu nogę. Koszt zakupu nowoczesnej protezy typu C-leg,jakiej potrzebuje Mateusz waha się od 160 do 180 tysięcy złotych.Zbiórka pieniędzy jest prowadzona także na portalu Zrzutka.pl.Każdy może ją wspomóc.

W następnych meczach ligowych koszalinianki podejmą drużynę KPR Ruch Chorzów, a piotrkowianki będą gościć ekipę Eurobud JKS Jarosław. (as)

 

Superliga kobiet: Młyny Stoisław Koszalin – KPR Kobierzyce 28:29

Młyny Stoisław przegrały drugie spotkanie z rzędu w Superlidze. W meczu 17 kolejki koszalinianki przegrały 28:29 z KPR-em Kobiezyce. Porażka oznacza, że brązowe medalistki z poprzedniego sezonu spadły na piątą lokatę w tabeli PGNiG Superlidze kobiet.

Początek spotkania należał do KPR-u, który wypracował sobie po kwadransie gry trzybramkowe prowadzenie. W kolejnych 15 minutach lepiej radziły sobie gospodynie. Po 30 minutach gry Młyny Stoisław posiadały trzy bramkową przewagę nad KPR-em Gminy Kobierzyce 12:9.

Druga połowa rozpoczęła się znakomicie dla podopiecznych Anity Unijat. W 34 minucie przewaga Młynów wynosiła już sześć trafień. Kibice koszalinianek czuli, że tym razem ich ulubienice wywalczą trzy punkty. Niestety KPR mozolnie odrabiał straty. Dwie minuty przed końcem po raz pierwszy po zmianie stron był remis (27:27). Zespół z Koszalina zdołał jeszcze wyjść na prowadzenie, ale decydujące ciosy zadawały przyjezdne. Gospodynie mogły doprowadzić do rzutów karnych, ale swojej szansy nie wykorzystała Smolih. Spotkanie zakończyło się wygraną KPR-u 29:28.

Najskuteczniejszą w barwach gospodyń była Natalia Wołownyk, która rzuciła 10 bramek. W drużynie KPR-u najwięcej bramek zdobyła Monika Koprowska 8 trafień (7 z rzutów karnych).

Po 17 kolejkach KPR z 33 punktami jest na trzeciej lokacie. Po pokonaniu Ruchu Chorzów na czwarte miejsce awansował beniaminek Eurobud JKS Jarosław. Porażka Koszalina spowodowała, że Młyny z 23 punktami mają trzy oczka straty do zespołu z Jarosława.

Zdjęcia / fot. Jacek Imiołek