AZS poległ we własnej hali

161217_IMI_IMG_1038AZS Koszalin nie zdołał pokonać MKS Dąbrowę Górniczą, przegrywając na własnym parkiecie z drużyną z południa Polski 86:70.


Przed meczem

Akademicy do meczu z MKS Dąbrową Górniczą podchodzili po zwycięstwie nad wyżej notowaną Polpharmą Starogard Gdański (76:68). Koszykarze AZS pokazali niesamowity charakter i wolę walki w Starogardzie Gdańskim, ponieważ prócz kontuzji Woodsa i nieobecności Marelji, kilku graczy borykało się z chorobami. To właśnie dzięki determinacji biało-niebiescy mogli cieszyć się z dziewiątego zwycięstwa w tym sezonie. Gorzej ostatnie swoje spotkanie wspominają zawodnicy MKS. We wtorek 6. marca musieli uznać wyższość Anwilu Włocławek (83:63). Mimo tej porażki, to wciąż goście dzisiejszego meczu byli jego faworytami, a w pierwszym pojedynku pomiędzy AZS a MKS lepsi okazali się podopieczni Jacka Winnickiego 79:56.

Nierówno do przerwy

Oba zespoły długo nabierały odpowiedniego tempa w dzisiejszym meczu. Do niemal końca siódmej minuty spotkania na tablicy wyników widniało 8:8. Zarówno z jednej, jak i z drugiej strony było sporo błędów i niewykorzystanych akcji w ataku. Zawodzili niemal wszyscy. Dopiero pod koniec pierwszej kwarty do głosu doszli goście, którzy po kilku celnych akcjach wyszli na kilkupunktowe prowadzenie i po 10 minutach gry było 19:14 dla MKS. Podopieczni Jacka Winnickiego lepiej również rozpoczęli drugą odsłonę. Na szczęście dla AZS od stanu 25:18 to gospodarze zaczęli nakręcać rytm. Szybkie 7 punktów pod rząd wyrównało spotkanie. Duży w tym udział dobrej obronie Akademików i punktom Boldwina, Kumpysa i Marelji. Gdy celną „trójkę” dołożył Dłoniak było 32:29 dla AZS. Do przerwy prowadzenie zmieniało się jeszcze wiele razy, a kibice nie narzekali na brak emocji. Ostatecznie po dwóch kwartach było 42:41 dla AZS.

MKS buduje przewagę

Po zmianie stron świetnie zaczęli Akademicy. Zdobywając kilka punktów pod rząd powiększyli przewagę i wyglądali na drużynę bardziej skoncentrowaną od swojego przeciwnika. Wtedy jednak niemal całą grę MKS wziął na siebie Aaron Broussard, który w pojedynkę doprowadził do remisu, a w kolejnych akcjach nie do zatrzymania był D.J. Shelton. AZS na dłuższy czas zatrzymał się na 55 punktach, natomiast MKS miał ich już 64. Akademicy byli cieniem samych siebie sprzed przerwy jak i z początku trzeciej kwarty. Po 30 minutach goście prowadzili 71:59.

Kontrola gości

W ostatnich 10 minutach gry goście w dalszym ciągu dobrze wykorzystywali swoje szanse na zdobycie punktów. AZS mimo wielu prób i poprawy swojej gry w porównaniu do trzeciej odsłony meczu nie potrafił w całości odrobić strat. Zawodziła przede wszystkim skuteczność z dystansu (21% w cały meczu). MKS wypracowując 15 oczek przewagi na 4 minuty przed końcem meczu kontrolował przebieg spotkania wygrywając ostatecznie 86:70.

 

źródło: azs.koszalin.pl