Zbliża się weekend, a wraz z nim, kolejne, sportowe emocje. W najbliższą niedzielę, 7 lutego szczypiornistki zespołu Młyny Stoisław Koszalin zmierzą się na wyjeździe z drużyną KPR Gminy Kobierzyce. Będzie to mecz 14. serii spotkań PGNIG Superligi, który zakończy drugą, z czterech rund, ligowych zmagań.
Aktualne brązowe medalistki Mistrzostw Polski to z pewnością groźne rywalki dla koszalinianek. Szczypiornistki z Dolnego Śląska idą przez tegoroczne rozgrywki jak burza, dzięki czemu są aktualnymi wiceliderkami ligowej tabeli. Zgromadziły dotychczas 31 punktów, co daje im 4 „oczka” przewagi nad aktualnymi mistrzyniami kraju, Perłą Lublin, które zresztą udało się pokonać kobierzyczankom w połowie stycznia. Z jedenastu rozegranych dotychczas spotkań przegrały zaledwie dwa, z czego jedno po rzutach karnych. Przeciwniczki wzbudzają respekt, ale póki piłka jest w grze, wszystko może się zdarzyć. Zawodniczki Młynów Stoisław znajdują się co prawda zdecydowanie niżej w tabeli, bo na 5. pozycji z osiemnastoma punktami na koncie. Jednak nie raz zwyciężały z wyżej notowanymi zespołami, sprawiając miłą niespodziankę swoim kibicom i sympatykom. Było tak chociażby w ostatni weekend, gdy pokonały wyjątkowo silną w tym sezonie Piotrcovię. Można mieć zatem nadzieję, że trzy, zdobyte ostatnio punkty dodadzą koszaliniankom skrzydeł, których teraz brakuje w naszym zespole. Kontuzjowane pozostają bowiem Gabriela Urbaniak i Dominika Grobelska. W ostatnim meczu na pozycji skrzydłowej zagrała Lesia Smolinh, która doskonale odnalazła się w tej roli, zapisując na koncie Młynów Stoisław aż 12 bramek.
Przypominamy, że w rywalizacji I rundy koszalinianki uległy kobierzyczankom u siebie 20:22. Spotkanie rewanżowe zaplanowano na niedzielę, 7 lutego. Początek gry o godzinie 13. Ze względu na pandemię i związane z nią obostrzenia kibice nie mogą brać udziału w wydarzeniach sportowych.
Młyny Stoisław Koszalin poznały rywalki w ćwierćfinale Pucharu Polski. Podopieczne Waldemara Szafulskiego zmierzą się z Eurobud JKS Jarosław. Spotkania 1/4 finału PGNiG Pucharu Polski zaplanowano na 10 marca.
W trwającym sezonie PGNiG Superlidze kobiet koszalinianki z JKS-em mierzyły się już dwukrotnie. Pierwszy mecz Młyny Stoisław wygrały w rzutach karnych 5:3 (red. po 60 minutach był remis 24:24), a drugie starcie zawodniczki z Pomorza Środkowego wygrały już w regulaminowych 60 minutach – 22:18
O awans do najlepszej czwórki rozgrywek powalczą, również MKS Piotrcovia Piotrków Tryb. z EKS Start Elbląg oraz KPR Gminy Kobierzyce z MKS Zagłębie Lubin. Od półfinałów rywalizację rozpocznie mistrz Polski – MKS Perła Lublin. Półfinały odbędą się 24 marca.
13. seria rozgrywek PGNiG Superligi okazała się pechowa dla drużyny Piotrcovia Piotrków Trybunalski. Cieszą się natomiast szczypiornistki Młynów Stoisław Koszalin, które zwyciężając u siebie z piotrkowiankami 38:27 przerwały złą passę i zapisały na koncie wyczekiwane, od dłuższego czasu, zwycięstwo.
– Zagrałyśmy konsekwentnie i dobrze zarówno w
ataku jak i w obronie. Grałyśmy spokojnie, rozgrywając piłki do końca,
długo w ataku i nie pozwalałyśmy przeciwniczkom na szybkie kontry.
Dlatego jest taki wynik – podsumowała Lesia Smolinh, rozgrywająca Młynów
Stoisław, która tym razem zagrała także na pozycji skrzydłowej – Mamy
teraz w zespole problem z lewym skrzydle, dlatego przypomniałam sobie
swoją młodość, kiedy grałam na tej pozycji. Rozumiem, że trzeba pomóc
drużynie i bardzo się cieszę, że wszystko się udało – dodała Ukrainka.
Piotrkowianki
wyjątkowo dobrze radzą sobie w tym sezonie rozgrywek Superligi. W
ubiegłych latach zajmowały jedne z niższych lokat w tabeli, ale od
jesieni ubiegłego roku zaskakują dobrą formą. Przystąpiły do rywalizacji
w Koszalinie z 4. miejsca, tuż przed „Biało-zielonymi”. Mimo, że
rywalki z Piotrkowa Trybunalskiego były faworytkami spotkania,
rozpoczęło się ono pomyślniej dla miejscowych. Szczypiornistki Młynów
Stoisław postawiły na mocną obronę, dzięki czemu po sześciu minutach gry
prowadziły 2:0. Rywalki nie miały oczywiście zamiaru się poddawać, więc
szybko odrobiły straty (9. min – 3:3), jednak remis nie widniał na
tablicy zbyt długo. Koszalinianki realizowały plan, a piotrkowianki
miały problem z obejściem defensywy przeciwniczek. Ponownie, niezawodna w
zespole gospodyń okazała się bramkarka Oleksandra Krebs. Po niespełna
kwadransie, przy wyniku 8:3, podopieczne na rozmowę wezwał Krzysztof
Przybylski, trener Piotrcovii. Po krótkiej przerwie przyjezdne tylko
nieznacznie zmniejszyły różnicę, podczas gdy kary dwóch minut odbywały
kolejno Iuliia Andriichuk i Adrianna Nowicka. Do przerwy przyjezdne
prezentowały się już nieco lepiej, ale nie zdołały zatrzymać gospodyń,
wyjątkowo skutecznych przez pierwszych trzydzieści minut. Zespoły
schodziły do szatni przy rezultacie 17:10 na ich „Biało-zielonych”.
Na
początku drugiej połowy koszalinianki zwiększyły jeszcze nieco swoją i
tak sporą już przewagę. Groźnie w zespole gospodyń zrobiło się natomiast
w 36. minucie, gdy sędzia podyktował jednocześnie kary dwóch minut
Adriannie Nowickiej i Hannie Rycharskiej. Chwilowe, dwuosobowe
osłabienie nie przeszkodziło jednak miejscowym w zdobyciu kolejnej
bramki i powstrzymywaniu rywalek (37. min – 23:13). Ostatnich
dwadzieścia minut upłynęło pod znakiem zaciętej i wyrównanej walki.
Piotrkowianki prezentowały się zdecydowanie lepiej niż w pierwszej
połowie, a koszalinianki kontynuowały dobrą passę. Wypracowana wcześniej
solidna przewaga i dobra obrona pozwoliły „Biało-zielonym” sięgnąć po
wyczekiwane zwycięstwo.
– Myślę, że „zostałyśmy w fotelu”. To
był kiepski mecz w naszym wykonaniu. Nikogo nie można wyróżnić. Nie
zafunkcjonowały ani obrona, ani atak. To był „kubeł zimnej wody”, ale on
nam się przyda, bo przed nami jeszcze wiele meczów. Mam nadzieję, że
poprawimy się i wrócimy na dobre tory – mówiła po spotkaniu Romana
Roszak, reprezentująca barwy Piotrcovii.
Skład i bramki Młyny
Stoisław Koszalin: Oleksandra Krebs, Natalia Filończuk – Anna Mączka 3,
Julia Zagrajek 4, Gabriela Haric 1, Natalia Volovnyk 2, Emilia Kowalik
1, Hanna Rycharska 7, Adrianna Nowicka, Lesia Smolinh 12, Martyna
Borysławska 2, Iuliia Andriichuk 5, Daria Somionka 1.
Skład i
bramki Piotrcovia Piotrków Trybunalski: Daria Opelt, Karolina Sarnecka –
Aleksandra Zaleśny 1, Magdalena Drażyk 6, Sylwia Klonowska 1,
Aleksandra Oreszczuk 1, Romana Roszak 3, Magda Więckowska 2, Daria
Szynkaruk 2, Edyta Charzyńska 1, Małgorzata Trawczyńska 3, Aleksandra
Abramowicz, Lucyna Sobecka 1, Vitoria Macedo 6.
W sobotę, 30 stycznia, rozpocznie się trzynasta seria rozgrywek PGNiG Superligi piłki ręcznej kobiet. W najbliższą sobotę zawodniczki zespołu Młyny Stoisław Koszalin podejmą wyjątkowo silną w tym sezonie ekipę Piotrcovii Piotrków Trybunalski.
Zespół z Piotrkowa Trybunalskiego w ostatnich sezonach zajmował jedne z niższych miejsc w ligowej tabeli, ale w rozgrywkach, które rozpoczęły się jesienią ubiegłego roku radzi sobie zdecydowanie lepiej. Piotrkowianki pokonywały już wyżej notowane zespoły, takie jak na przykład MKS Perła Lublin. Aktualnie szczypiornistki Piotrcovii są na 4. miejscu w tabeli z dorobkiem 21 punktów. Koszalinianki znajdują się tuż za nimi, z piętnastoma punktami na koncie i muszą podejść do tej konfrontacji bardzo zmobilizowane, bo po trzech porażkach z rzędu z pewnością przydałoby się im upragnione zwycięstwo. Rywalizacji na parkietach Superligi „biało-zielonym” nie ułatwia ostatnio to, że kontuzjowane pozostają skrzydłowe Dominika Han i Gabriela Urbaniak. Obecnie testowana jest zawodniczka spoza drużyny grająca na tej pozycji. Na razie jednak, jak dowiedzieliśmy się od trenera Waldemara Szafulskiego, żadna z wymienionych dziewcząt nie pojawi się na boisku w najbliższym meczu.
Przypominamy, że w pierwszej rundzie ligowych zmagań koszalinianki uległy Piotrcovii na wyjeździe 28:33. Spotkanie
13. serii zaplanowano na sobotę, 30 stycznia. Początek gry o godzinie
13. Ze względu na pandemię, wydarzenia sportowe odbywają się bez udziału
publiczności. Transmisję z tego spotkania będzie można obejrzeć w TVP
Sport.
Szczypiornistki Młynów
Stoisław Koszalin nie wywalczyły upragnionego zwycięstwa w meczu 12.
serii PGNiG Superligi. Mimo walecznej postawy uległy na wyjeździe
drużynie MKS Perła Lublin 24:18. Była to ich trzecia porażka z rzędu.
Perła to aktualne mistrzynie kraju. W tym sezonie radzą sobie jednak
nieco gorzej niż w ubiegłym. Do rywalizacji podeszły zajmując 4. miejsce
(tuż przed koszaliniankami) i mimo mało „mistrzowskiej” pozycji to i
tak one były faworytkami spotkania. Należało się więc spodziewać, że
gospodynie postawią rywalkom trudne warunki i tak też było.
„Biało-zielone” dotrzymywały jednak tempa miejscowym, bo po dwóch
ostatnich, niezbyt udanych występach w Superlidze, na pewno chciały się
zaprezentować jak najlepiej. Po czterech minutach rywalizacji był remis
3:3. Po chwili szczypiornistki Perły zaczęły jednak budować przewagę i
zwiększały ją nawet, gdy sędzia odesłał na ławkę bramkostrzelną Martę
Gęgę, piątą w rankingu strzelczyń. Dodatkowo rzutu karnego nie
wykorzystała Anna Mączka. (12. min – 7:3). Sytuację skuteczną kontrą
„podratowała” Lesia Smolinh, ale koszaliniankom ciągle trudno było
znaleźć sposób na obronę rywalek. Po osiemnastu minutach rywalizacji i
stanie 8:4 o czas dla swojej ekipy poprosił trener Waldemar Szafulski.
Rozmowa przy ławce nie przyniosła jednak oczekiwanych rezultatów. Do
końca pierwszej połowy to miejscowe konsekwentnie zwiększały
prowadzenie. Zespoły schodziły do szatni przy rezultacie 15:8.
Po zmianie stron boiska, mimo wysiłku i lepszej postawy koszalinianek
niż w dwóch ostatnich spotkaniach to szczypiornistki Perły kontrolowały
sytuację na boisku. „Biało-zielone” miały okazję zmniejszyć różnicę,
gdy sędzia w 40. minucie odesłał na ławkę Dagmarę Nocuń. Szansy jednak
nie wykorzystały. Udało im się to dopiero pod koniec spotkania, ale
wypracowana wcześniej przez rywalki przewaga okazała się zbyt duża, by
odrobić straty i tym samym ostatecznie wywalczyć 3 ważne punkty w
ligowej rywalizacji. – Przede wszystkim chcę podziękować dziewczynom za
walkę, bo od początku do końca bardzo się starały, szczególnie w
obronie. W pierwszej połowie wpuściliśmy za dużo bramek, wiele z drugiej
linii w sektorze centralnym i wynik zaczął nam po prostu „uciekać”.
Myślę, że to właśnie pierwszych trzydzieści minut zaważyło na
ostatecznym wyniku. Jeśli chodzi o drugą połowę, to na pewno
zawodniczkom należy się plus za obronę. Zagraliśmy też innym systemem i
widzę, że zafunkcjonował on w miarę dobrze. Cieszę się, również, że
zagrały młodsze dziewczyny i zaprezentowały się całkiem nieźle,
szczególnie w ataku – mówił po spotkaniu trener Waldemar Szafulski,
pełniący obecnie rolę pierwszego trenera drużyny.
Skład i bramki Młyny Stoisław Koszalin: Oleksandra
Krebs, Natalia Filończuk – Anna Mączka 1, Julia Zagrajek 3, Gabriela
Haric 4, Natalia Volovnyk , Hanna Rycharska 4, Lesia Smolinh 5, Martyna
Borysławska, Iuliia Andriichuk, Emilia Kowalik 1, Adrianna Nowicka,
Daria Somionka.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.Akceptuje
Ta strona wykorzystuje pliki cookies
Javascript not detected. Javascript required for this site to function. Please enable it in your browser settings and refresh this page.